Wstawię po prostu zdjęcia. I pozdrowię ciepło wszystkich czytających. Oby do świąt! Potem będzie już z górki. Miejmy nadzieję...
W poszukiwaniu pomysłu na niedzielny obiad, Kaśku przebiera w kaczkach.
Nie wietrząc podstępu, niektóre zaufały jej do niebezpiecznego stopnia. Chlebek bez masełka, niestety.
NO CHYBA NORMALNIE UDUSZĘ!!!,
A po powrocie ze spaceru, ciasto marchewkowe, jakkolwiek dziwnie to brzmi, smakowało pysznie.
Kaśku upiekła własnoręcznie z marchewek które Marcinu ukopał...w sklepie.
Przepis w komentarzach się znajdzie...jeśli potrzeba takowa zajdzie.