wtorek, 28 czerwca 2011

10 dni do urlopu.

Nie mogąc już się doczekać, usiłowaliśmy sobie przypomnieć jak to jest odpoczywać. Poszliśmy więc powłóczyć się po pobliskich łąkach i polach. Słońce, o dziwo, postanowiło nam towarzyszyć.




Odliczamy już, na szczęście szybko płynące dni. Jeszcze tylko niedzielny Foo Fighters i wrzucamy szpargały do walich i w drogę.
Niech każde jutro będzie szybko...
aż do urlopu, oczywiście.

środa, 22 czerwca 2011

Przesileniu letniu.

Święto Słońca i światła. W wieczór przesilenia letniego mało kto już świętuje, no chyba że Jan z racji imienin.
Tubylcy jednakowoż zaskoczyli nas pozytywnie i to w sposób, który mnie chyba najbardziej przypadł do gustu.




Z butelką wina, w dobrym towarzystwie, w rytmie serca... 



HartBeats drummers.